Zima coraz sroższa więc postanowiłam się zaopatrzyć w nowy szal i czapkę.Było troczę śmiechu, bo czapka wyszła mi okropnie długa (miała mieć dwie "róże"). Niestety nie skurczyła się na długość i cięłam .
Wyszedł z tego bardzo śmieszny ocieplacz na nos (?). Który moje dzieci interpretowały na wiele sposobów, zgodnie twierdząc, ze filcowanie to wielka przygoda. Z tego naddatku wyjdzie piękny naszyjnik. Zaprezentuję wkrótce:)
Czapka spodobała się mojej koleżance i będę musiała ufilcować sobie kolejną, bo ostał mi się ino szal...Żal!
To blog o powstawaniu rzeczy z filcu, robieniu biżuterii, wreszcie o szyciu, modelowaniu firan...czyli wszystkim tym co mnie pasjonuje każdego dnia:)
sobota, 18 lutego 2012
czwartek, 2 lutego 2012
lutowa sukienka
A u mnie na przekór lutowym mrozom kwitną róże. Na sukience oczywiście. Dodam , że dziabnęłam się przy tym konkretnie w paluch. I nigdy w życiu nie pomyślałabym, że można tak na wylot... I od razu cieplej z tymi różami na sukience wełnianej. Polecam:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)